Anna Nowicka

08 May 2017by ola

Jan Karow:”Raw Light”

Jan Karow:”Raw Light”

Przebudzenie

Sfera marzeń sennych wydaje się nieodstępna dla osoby innej niż ta, której ona bezpośrednio dotyczy. Psychoanaliza, mimo że uznała ten obszar za najkrótszą drogę do penetrowania bezkształtnej, podlegającej nieustającym zmianom nieświadomości, nie rościła sobie prawa do arbitralnego rozstrzygania znaczeń zawierającej się w niej symboliki. Zarówno Freud (Objaśnianie marzeń sennych), jak i Jung (Analiza marzeń sennych, O istocie snów) przyglądali się snom, pozwalali sobie wyciągać z nich różne wnioski, jednak każdorazowo traktowali je jako osobne przypadki, nie dające prawa do formułowania uogólnień. To tylko „okruchy z dnia”, które w tajemniczy sposób łączą się z zasobami jednostkowej wyobraźni. Wystarczy odnieść się do własnych doświadczeń i przypomnieć sobie, jak niejednokrotnie trudno wobec samego siebie jest nazwać to, co się nam śniło, a tym bardziej ubrać w słowa i się tym podzielić.

Annie Nowickiej, absolwentce Salzburg Experimental Academy of Dance i wydziału psychologii UW, w solowymRaw Light udaje się, omijając ograniczenia słowa, językiem własnego ciała doprowadzić do przejścia od subiektywności do intersubiektywności. Tak jak cały spektakl przechodzi od niemal nieprzeniknionej ciemności (towarzyszącej już zajmowaniu miejsc) przez pojedyncze źródło światła ukryte pod poruszająca się blisko podłogi tancerką po znajomą jasność, tak stopniowo, przy akompaniamencie field recordings (odgłosy płonącego ogniska, padający w oddali deszcz, stukot kamieni) dostępne stają się ukryte początkowo sensy.

Tytułowe raw, w zależności od sposobu użycia, można tłumaczyć na wiele sposobów: nieprzygotowane, dzikie, surowe, niedoświadczone, ale też jako bezpośrednie czy naturalne. Podobnie wieloznaczny wydawać się może występ Nowickiej, który jednak intuicyjnie szybko stał się dla mnie syntetyczną opowieścią o dorastaniu. Nie wyłącznie człowieka czy konkretnego zwierzęcia (choć da się zauważyć inspiracje motoryką różnych stworzeń), ale żywej istoty. O dorastaniu, którego jednym z elementów jest poznawanie – w jak najszerszym sensie – własnego ciała. Stąd kolejne sekwencje, w których ruch całej sylwetki jest uzależniony od/podległy/jego kierunek wynika z aktywności to samych ramion, dłoni, stóp, języka czy bioder. Różna jest też jego charakterystyka. Pojawiają się zarówno partie rwane, mechaniczne, ale też spowolnione, płynniejsze, czy też jakby puszczone od tyłu. Niektóre ruchy wykonywane są z trudem, wywołują zmęczenie; wtedy oddech staje się cięższy, słyszalny.

Pod koniec nastrój zmienia się. W miejsce dominujących dotychczas działań w parterze – w przysiadzie czy na leżąco, zaczynają się pojawiać sekwencje w pozycji stojącej, chwilami w biegu. Zmienia się też wzrok. Tancerka nie widzi jeszcze publiczności, ale zaczyna zauważać otaczającą ją rzeczywistość. Zyskała większą świadomość; już nie jest nieobecna. Żeby przedostać się na kolejny poziom, musi się przeistoczyć. Z trudem zdejmuje czarną kurtkę, w której występowała do tej pory, by odsłonić na chwilę ciemną bluzkę przypominającą pisklęce upierzenie i zostać ostatecznie w białym podkoszulku. Udało się. Następuje powtórzenie w skróconej wersji fragmentów zaprezentowanych już sekwencji, tyle że teraz mają one charakter z lekka popisowy. To sprawdzenie możliwości. Wszystko działa, więc może pojawić się i lekki uśmiech. Można się też powoli rozejrzeć i każdego z osobna zauważyć, nawiązać krótki wzrokowy kontakt, poświęcić chwilę cennej uwagi. Już nie jest kimś obcym – już się znamy. Można usiąść wśród publiczności i spojrzeć na pustą scenę.

To bardzo wyczuwalne, stopniowe otwieranie hermetycznego świata własnego wnętrza sprawia, że Raw Lightprzesycony jest intensywną emocjonalnością. Półświadomie widzowie przebywają tą samą ścieżkę, co artystka. Od początku do – nie ostatecznego, ale jednak – końca. W prezentowanych wcześniej Stanach Wyśnionych tancerka zamknęła widownię w ramę swojej wyobraźni, czyniąc z publiczności bohaterów jej snu. Tutaj stało się coś odwrotnego – udało się dopuścić do czegoś na pierwszy rzut oka nieprzystępnego.

Jan Karow

 

 

Categories: review

Leave a reply